Wczoraj po raz piąty odbył się Marsz Równości w Katowicach. W wydarzeniu uczestniczył burmistrz Kolonii, miasta partnerskiego Katowic, a otworzył je przedstawiciel władz miasta.
Wczorajszy Marsz Równości został zorganizowany przez Stowarzyszenie Tęczówka. Uczestnicy rozpoczęli wydarzenie punktualnie o godz. 14., a zbiórka odbyła się na Placu Sejmu Śląskiego i Placu Chrobrego. Tęczowe tłumy przeszły przez centrum Katowic aż do Placu Żołnierza Polskiego. Uczestników było tak wielu, że trzeba było oddzielać poszczególne grupy od siebie w związku z obostrzeniami covidowymi.
Witam na piątym Marszu Równości. Marszu, który tak naprawdę jest świętem każdego z nas. Marszu sprawiedliwości społecznej, otwartości, tolerancji. Ale tak naprawdę jest to marsz człowieczeństwa - mówił Jerzy Woźniak - wiceprezydent Katowic.
Zdaniem organizatorów, najbardziej narażona na hejt i dyskryminację jest młodzież. Dlatego w tym roku tęczowy marsz odbył się pod hasłem Młodość bez strachu. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Tęczówka, młodzieży w szkołach nie zapewnia się należytej opieki psychologicznej i nie przestrzega przepisów antydyskryminacyjnych.
Szkoła w obecnych czasach nie jest miejscem bezpiecznym i wspierającym młodą społeczność LGBTQIA - mówił Przemysław Walas, prezes Tęczówki.
Dzisiaj w Katowicach mamy dzień praw człowieka - obwieścił z kolei Andreas Wolter, burmistrz Kolonii.
Po raz pierwszy w historii katowickiego Marszu Równości uczestnicy manifestowali z sektorówką, którą z gdańskiego stowarzyszenia Tolerado. Ogromna tęczowa flaga została uszyta i podarowana gdańskiemu stowarzyszeniu dwa lata temu przez Khedi Alievę i inne muzułmańskie uchodźczynie z Czeczenii, skupione wokół fundacji Kobiety Wędrowne, na znak solidarności ze społecznościami LGBT+.
Podczas marszu ulice zostały zamknięte, a ruchem kierowali policjanci z katowickiej drogówki. Nie doszło przy tym do żadnych incydentów.
/Wideo za zgodą Redakcji Silesia24.pl/