Rainbow Star - portal informacyjno - rozrywkowy

Header
collapse
Home / Polityka i prawo / Marika M. wyszła z więzienia
Marika M. wyszła z więzienia

Marika M. wyszła z więzienia

2023-07-18  DS

Marika M. - 24-letnia studentka Politechniki Poznańskiej, została skazana na trzy lata więzienia za rozbój w związku z incydentem, do którego doszło podczas Marszu Równości, gdzie próbowała odebrać tęczową torbę innej uczestniczce. Kobieta została skazana na trzy lata więzienia, za kratkami spędziła już rok. Obecnie – za sprawą intensywnego lobbowania przez organizację Ordo Iuris na wolności oczekuje na decyzję prezydenta w sprawie ułaskawienia.

Kobieta została skazana na trzy lata więzienia. Odsiedziała rok. W połowie lipca katolicka, skrajnie prawicowa organizacja Ordo Iuris rozpoczęła kampanię społeczną mającą na celu przekonanie prezydenta Andrzeja Dudy do ułaskawienia kobiety. Według przedstawicieli organizacji, Marika M. wraz z trzema innymi osobami podjęła się swoistego gestu sprzeciwu wobec promocji skrajnie lewicowych ideologii. To działanie skutkowało oskarżeniem jej o popełnienie rozboju.

Kobieta, jest członkinią nacjonalistycznej Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego. Kacper Parol, założyciel Fundacji Impuls w rozmowie z „Na Temat”, przypomina również, że w 2020 roku współtworzyła "Front Oczyszczenia Narodowego" i paliła flagę Unii Europejskiej. Dodatkowym zarzutem w stronę dziewczyny jest porównywanie osób LBGT do pedofilów.

"Gazeta Wyborcza" dotarła do treści wyroku w sprawie, z którego wynika, że kobieta została skazana za współudział w próbie rozboju, popełnioną w porozumieniu z trzema mężczyznami. Według informacji zamieszczonych w wyroku, incydent miał miejsce 10 sierpnia 2020 roku na skrzyżowaniu ulic 27 Grudnia i Ratajczaka w samym centrum Poznania, gdzie Marika i wspomniani mężczyźni dokonali napadu na młodą kobietę.

"Wyborcza" przytacza przy tym sentencję wyroku i relacjonuje, że "stosując przemoc w postaci szarpania, popychania i wykręcania trzeciego palca lewej ręki", napastnicy chcieli wyrwać pokrzywdzonej torebkę. "W wyniku szarpaniny napadnięta kobieta odniosła obrażenia takie jak sińce na dłoni oraz skręcenie stawu paliczkowego dalszego lewej dłoni".

"Sąd podkreślił, że napastnicy nie osiągnęli swojego celu tylko i wyłącznie ze względu na postawę pokrzywdzonej, a ich działanie miało charakter chuligański. Oznacza to, że dopuścili się próby rozboju z błahego powodu, publicznie, okazując w ten sposób rażące lekceważenie porządku prawnego" – czytamy w publikacji.

- Członkowie, w tym pani Marika, wymyślili sobie, że będą oczyszczać naród polski z niepożądanych elementów, ze wszelkiego rodzaju mniejszości, w tym mniejszości seksualnych. Ja jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ czytałem wiele wyroków sądowych, a pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, że sąd nawiązuje do wydarzeń z XX wieku, nawiązuje do zagłady Żydów i śmierci milionów osób podczas II wojny światowej. Sąd napisał, że właśnie do tego może prowadzić pobłażanie tego typu zachowaniom – komentuje w „Wyborczej” Piotr Żytnicki.

Tymczasem Minister sprawiedliwości oraz prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, zareagował właśnie na sprawę, co zaowocowało uwolnieniem Mariki M. z więzienia. Jego zdaniem, przepisy prawne umożliwiają wstrzymanie wykonania kary w przypadku trwającej procedury ułaskawienia. Podczas sobotniej konferencji prasowej Ziobro nie udzielił szczegółowych odpowiedzi na pytania dotyczące szczegółów sprawy, które zadawał mu reporter TVN24. Swoje zdanie wyraził za to na Twitterze:

„Jej skazanie za usiłowanie rozboju było bezzasadne. To granda! Sąd wtrącił młodą dziewczynę na 3 lata do więzienia, bo protestowała przeciwko promowaniu lewackiej ideologii i homoseksualizmu. Sądy bezwzględnie karzą Polaków za obronę wiary i wartości. Za atakowanie kościołów, bicie wierzących i opluwanie policjantów puszczają wolno. Osobna sprawa to działania w tej sprawie niektórych prokuratorów. Nie pozostanie to bez konsekwencji” – ostrzegł wprost Ziobro we wpisie na Twitterze.

Prokurator Ewa Wrzosek w rozmowie z Radiem ZET przypomniała, że sama skazana zgodziła się z wyrokiem, bo nie złożono apelacji w tej sprawie. Oceniła też, że minister wykorzystuje tę sprawę do bieżącej polityki.