Wydarzenia 

Homofob skazany na karę więzienia

Sąd Rejonowy w Bełchatowie skazał homofoba na pół roku pozbawienia wolności za nawoływanie do przemocy wobec osób nieheteronormatywnych. Wykonanie kary zostało zawieszone na okres 2 lat próby, w czasie których zachowanie skazanego będzie kontrolował kurator sądowy. Wyrok jest prawomocny.

Rok temu Patryk Jaki opublikował na swoim fanpage’u film, dodając do niego komentarz o agresywnych bojówkach lewackichwojnie cywilizacyjnej. W komentarzach do publikacji zaroiło się od pełnych nienawiści komentarzy. Autorem jednego z nich był młody mężczyzna – M.B., piszący: k***a pedaly pier***one łamać k***a pokolei (cytat dosłowny).

– W polskim prawie nie ma możliwości ścigania za znieważanie osób z powodu ich orientacji seksualnej – mówi  w rozmowie z portalem Wirtualne Media Konrad Dulkowski, prezes OMZRiK. Jak zaznacza, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odmawia znowelizowania artykułów 256 i 257 Kodeksu karnego, aby obejmowały osoby nieheteronormatywne. – My konsekwentnie od dwóch lat zgłaszamy wszelkie komentarze, jak ten M.B., jako nawoływanie do popełnienia przestępstwa. To przypadki, kiedy ludzie głośno mówią, że osoby nieheteronormatywne należy pobić, połamać, wyrzucić z kraju i tak dalej. 

Dulkowski dodaje przy tym, że i tak 90 procent znieważających komentarzy nie podlega zgłoszeniu do prokuratury.

Polskie prawo nie penalizuje znieważania osób ze względu na orientację seksualną i niestety można bezkarnie to robić – stwierdza.

Sprawa M.B. nie jest jedyną, jaką zajmuje się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Podobnie jak setki innych, organizacja zgłosiła prokuraturze m.in. sprawę Lukasza J., komentującego samobójstwo dwóch 13-letnich dziewczynek, uznając je nie wiedzieć czemu za lesbijki.

Warto wspomnieć, ze OMZRiK od długiego czasu domaga się ujawnienia przez Prokuraturę Krajową danych dotyczących liczby przestępstw z nienawiści. Informacje te nie są udostępniane od 2017r.

Na nasze wnioski o dostęp do informacji publicznej Prokurator Krajowy uparcie twierdzi, że nie są to informacje publiczne – podaje organizacja na swoim Facebook’u. Dlaczego nagle przestały być, skoro przez lata były podawane do wiadomości publicznej? Czyżby wzrost ich liczby był tak duży, że prokuratura wstydzi się tych liczb? – pyta retorycznie.